poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Sztorm miłości







Paring: BaekYeol
Opis: Menagerowie zespołu zdecydowali się dać chłopakom chwile odpoczynku. Jak zwykle, sytuacja gwałtownie zmieniła się niczym pogoda na morzu...
        Nastał upalny, letni dzień. Chłopcy skończyli kręcić nową reklamę lodów na wyspie niedaleko brzegu Korei. Zmęczeni, osunęli się wieczorem na łóżka i nieświadomi czekającej ich niespodzianki zapadli w głęboki sen.
        Rano, gdy wszyscy zasiedli do śniadania, menagerowie postanowili przekazać im radoane nowiny.
- Mamy dla was prezent. W nagrodę za waszą ciężką prace dajemy wam dzień wolnego. Do tego spędzicie go na luksusowym jachcie, który zacumuje przy brzegu - na myśl o zabawie i słodkim lenistwie chłopakom zaświeciły się oczy a głowy opuściły wszystkie myśli, choć nie było ich zbyt wiele przez panujący upał. Wszyscy niecierpliwie wyczekiwali przybycia statku.
        Gdy zacumował przy olbrzymiej plaży na wyspie, zespół wydał z siebie zgodny jęk zachwytu. Przez chwilę stali i wpatrywali się w lśniący, biały pokład. Po kilku sekundach otrząsnęli się i na wyścigi rzucili ku wejściu. A Tao postanowił oszczędzić czas i przeskoczył przez barierkę wprost na taras widokowy.
         Na jachcie było wszystko. Basen, SPA, jacuzzi, bar, boiska do koszykówki i piłki nożnej, sala kinowa, salon gier, biblioteka i garaż pełen sprzętów wodnych. Gdy wszyscy poszli zajmować się odnową stanu psychicznego i fizycznego, Baekhyun i Chanyeol postanowili popływać na skuterach wodnych. Po kilku minutach wypłynęli na morze. Niebo nad nimi powoli ciemniało.
- Pościgajmy się! - zaproponował Yeol.
- Dob.. - Baek nie zdążył dokończyć, gdy jego towarzysz wystartował zostawiając go daleko w tyle.
- Z Baeka łódeczki
Wypadły śrubeczki
Zaraz Byun mokry będzie
Wyłowią go z wody dzikie łabędzie! - Chanyeol dał się ponieść chwili i wykorzystał podmuch weny. Śmiejąc się, spojrzał na kolegę i zobaczył, że ten znacznie zbladł. Wyższy zbliżył się do nie go i spytał, się dzieje.
- Jakie śrubki?! Ja.. nie umiem pływać pływać.. - powiedział z paniką Byun. Yeol prychnął, ale szybko zrozumiał, że niższy mówi poważnie, więc zaproponował powrót na jacht.
- Nie, wszystko w porządku, płyńmy dalej - Happy Virus nie był przekonany, ale kto lepiej wie, co jest lepsze dla Byuna, jak nie sam Byun? Przez zamieszanie, Chanyeol nie zwrócił uwagi na nasilający się wiatr.
         Chłopaki przez jeszcze długi czas ścigali się, śmiali i rozmawiali. W końcu Byun zaproponował powrót. Chanyeol zgodził się i spojrzał w niebo. Nad nimi wisiała ogromna burzowa chmura.
        O skutery uderzył potężny podmuch wiatru. Fale wzmagały się a głuche grzmoty wibrowały w piersi niczym zamknięte w klatce tygrysy. Chłopakom wydawało się, że świat woła "zostańcie, zostańcie z nami na zawsze... nie opuszczajcie mnie".  Zaniepokojeni, obaj zawrócili w kierunku jachtu. Ale... jego już nigdzie nie było... Gdy Yeol w panice rozglądał się dookoła, potężna fala zmyła Baeka ze skutera.
         Jego usta zalała woda, płuca straciły tlen. Żebra zaciskały się co raz mocniej, krew wrzała ppd skórą. Jego oczy zamknęły się, a umysł wypełnił obraz, jeden jedyny, dla którego zapragnął żyć.  Uroczy, zabawny, przystojny. On. Chanyeol...
         Z ust Chanyeola wydobył się wrzask, gdy jego przyjaciel zniknął pod wodą. Niewiele myśląc rzucił się go ratować. Jego serce ścisnął strach, że może już nigdy nie usłyszeć tego wspaniałego głosu, nie poczuć ciepłych palców na swojej skórze... Nie, nie, nie, nie wolno tak myśleć! Zaraz wszystko będzie dobrze! Pomimo kotłującej się wody, zauważył Baeka, gdy ten powoli opadał na dno i złapał za jego wyciągniętą dłoń. Mocnym pociągnieciem przysunął go do siebiei razem wynurzyli się na powierzchnię. Yeol, kaszląc i przeklinając wszystkich za wszystko, obrócił się na plecy, wciąż trzymając nieprzytomnego Baeka na swojej piersi i dryfował, w nieznanym kierunku, w czasie sztormu, ale z najważniejszą osobą w jego życiu.
           Baek obudził się oślepiony słońcem. Powoli podniósł rękę i przysłonił sobie nią czoło. W ustach poczuł sól i piasek. Z cichym jękiem próbował się podnieść ale uświadomił sobie, że Chanyeol przyciska go sobie do piersi. Głowę wypełniły mu wspomnienia z poprzedniego dnia a żołądek ścisnął się, jak za każdym razem, gdy widział najpozytywniejszego członka w Exo. Nie chcąc go obudzić wyślizgnął się z objęć kolegi i rozejrzał wokół siebie. Znajdowali się w małej zatoce otoczonej ogromnym lasem. Za nimi zobaczył wielki wodospad. Nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć obudził Yeola.
          Po kilkunastu minutach odkąd Chan zostawił go na plaży, a sam udał się na poszukiwanie czegoś do jedzenia, Baek nie mógł usiedzieć na miejscu i wybrał się w strone wodospadu. Przeszedł wzdłuż brzegu małego jeziorka do którego wpadała woda z ogromnej kaskady, znajdującego sie na środku polanki i dotarł do wąskiej szczeliny. Nie zastanawiając się długo wślizgnął się między skały.
         Jego oczom ukazała się ogromna jaskinia z ogromnym otworem zasłoniętym taflą wodospadu. Byun spędził tam dużo czasu obserwując niezwykły obraz natury. Gdy zdecydował się wyjść, słońce przesunęło się znacznie na zachód a Yeol niespokojnie krążył po plaży obok ogromnego, płonącego ogniska. Gdy go zobaczył, przez jego twarz przemknęła ulga, radość a na końcu złość.
- Gdzieś ty był?! Dlaczego tak długo?! Nie wiem co bym zrobił, gdyby coś ci stało, ty zadufany w sobie buraku! Ee.. to znaczy.. - jego twarz spurpurowiała a oczy rozbiegały się w różnych kierunkach. Widząc to Baek bez namysłu złapał go za rękę i zaprowadził go w miejsce, z którego dopiero wrócił.
      Reakcja Yeola była taka sama jak jego przyjaciela. Z otwartą buzią i iskrzącymi oczami obserwował spływające po stalagmitach krople wody. Niższy z chłopaków znalazł kamień nadający się na ławkę i zawołał zachwyconego obserwatora natury. Usiedli obok siebie i wpatrywali w promienie słońca załamujące się w strumieniu wody. W pewnym momencie głowa Baeka osunęła się na ramie Yeola. Chłopak spiął się ale po chwili rozluźnił i delikatnie pogłaskał swojego hyunga po głowie, aż ten przymknął oczy a jego serce zrównało się z sercem młodszego. Nagle Byun poczuł, że... tak może być, mogą zostać na tej wyspie. Tylko oni, w pięknej jaskini.. Hyung podniósł głowę i spojrzał w oczy Chanyeola. Zobaczył w nich pytanie, pytanie, które zadawał sam sobie od wielu tygodni. Pytanie tak zwykłe i tajemnicze jednocześnie. Baekhyun lekko kiwnął głową i ich wargi zetknęły się. Byun poczuł, jakby płomień trawił jego serce, jakby..
- My się martwimy a ci się ohoracą po jaskiniach!
——————
Nie mam pojęcia jak to skomentować.. ;-;

5 komentarzy:

  1. BOSKIE <3
    "- My się martwimy a ci się ohoracą po jaskiniach!- XD skisłam
    życzę weny~~~
    KC <3
    |Yeollie~♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyje z tekstu na końcu serio XDD MIMO ZE NIE TRAWIE BAEKYEOLA TO... JAKOŚ GO PRZEŻYŁAM ugh było ciężko ale świetny jest poza paroma błędami XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem.. nie chciało mi sie powtórzeń i ortografii szukać..

      Usuń
  3. Mega <3
    ChanBaek życiem *.*
    Zakończenie zajebiste, miazga po prostu ♣♥♥
    Weny~~~~

    OdpowiedzUsuń